wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 6

- Gdzie twoi rodzice ? - zapytał Nath siedząc razem ze mną w swoich ramionach.
- Wyjechali. Wrócą za tydzień.
- No to mamy tydzień dla siebie. - poruszał dziwnie brwiami i mnie pocałował. Całował tak namiętnie. Czułam się lekka i delikatna. Po raz pierwszy poczułam ten zapach... To nie był zapach wody kolońskiej czy czegoś w tym stylu. To był zapach Nathana, który doprowadzał mnie do rozpływu.
- Czekaj, muszę do łazienki. - powiedział Nathan przerywając tą chwilę. Spojrzał na mnie z myślą, że się wkurzę, bo przecież było tak romantycznie, ale ja się tylko zaśmiałam i uwolniłam się z jego objęć.
- Zaraz wracam. - wyszedł spod koca i pogonił do łazienki.

                                       Pamiętnik Nathana

Gdy wyszedłem z łazienki Lilly siedziała widocznie wkurzona gapiąc się w mój telefon.
- Co to ma być ? - spojrzała na mnie jednocześnie łagodnym, a jednak złym wzrokiem. Przeczytałem sms'a, w którego tak wpatrywała się Li. Miał on taką treść:
Ostatnia noc była niesamowita. Kiedy to powtórzymy ? Madison”
- Lilly, ja naprawdę nie wiem kim jest Madison. - ratowałem się „słabymi wymówkami”, tylko że w tym przypadku naprawdę nie kłamałem.
- Pojechałeś do Paryża się zabawić, bo ja z Tobą nie chciałam. Normalnie ekstra ! - zrzuciła z siebie koc i pobiegła na górę krzycząc - Twoje życie jest jednym wielkim kłamstwem !
- Lilly ! To nie tak jak myślisz ! - dopiero co poskładałem „Nas”, a już to spieprzyłem, a raczej ktoś o imieniu lub pod pseudonimem „Madison”. Nie miałem już sił do tego wszystkiego. Zabrałem komórkę ze stolika i wróciłem do domu.
- Hej. Co jest ? - zapytał Tom.
- To. - pokazałem mu wiadomość od tej całej Madison. No tak, pokazałem Tomowi, a zobaczyli to wszyscy pozostali, bo niewyżyty Jay zabrał komórkę i przeczytał na głos sms'a.
- Przecież Tom miał to wysłać do tego Chris'a jako kawał.- powiedział Siva.
- Oj! Pomyliłem numery. - wykręcał się.
- Między literą „C”, a „N” jest spora różnica, więc zrobiłeś to specjalnie. - odezwał się Max.
- On ma racje. Człowieku! Ty chcesz rozpierdolić mój związek ! - wydarłem się wkurzony na Toma.
- Ale wy do siebie nie pasujecie! - odpowiedział.
- Nawet jej nie znasz... - pokiwałem głową „na nie” i poszedłem do swojego pokoju.

                                                    Pamiętnik Toma

Ogarnęło mnie poczucie winy. Żałuję tego co zrobiłem, ale jednocześnie to ja... chciałbym być przy Lilly. Musiałem wszystko odkręcić. Poszedłem do Lilki.
- Lilly, ja chciałem... Pogadać. - wydusiłem z siebie pierwsze poważne słowa skierowane do niej.
- Wejdź. - jak powiedziała tak zrobiłem.
- To o co chodzi ?
- O Madison. - dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem.
- Co o niej wiesz ?
- Głównie, to że nie istnieje.
- Słucham ? - spytała z niedowierzaniem.
- To co słyszałaś. To był tylko głupi kawał, wysłany z nieznanego Nathanowi numeru. - Lilly schowała twarz w nogi. Wolę sobie nie wyobrażać co sobie myślała.
- Czy ty sobie w ogóle wyobrażasz co narobiłeś ? Dopiero co się z nim pogodziłam, a już jest źle ? Czy ty człowieku nigdy nikogo nie kochałeś ? Nie wiesz, jak to wszystko boli?
- Ale Lilly... - próbowałem ją uspokoić.
- Wyjdź. - wskazała na drzwi, a ja wykonałem jej polecenie.

                                                     Pamiętnik Lilly
      Nie sądzę, żeby to był tylko głupi żart. Mam przeczucie, że Tom zrobił to specjalnie z myślą, że to... nas rozdzieli ? Ale po co miał to robić ? Co by mu to dało ? Tego nie wiem, ale jednego jestem pewna. To ja zrobiłam źle niewierząc Nathanowi. A przecież najważniejsze jest zaufanie.
                                                           * * *
- Nathan! To ja ! - wydzierałam się, żeby w końcu mi otworzył drzwi do swojego pokoju. Zrobił to natychmiastowo i po prostu mnie przytulił z pewnością, że już wszystko w porządku.

1 komentarz: